Idę na terapię w pełnej obecności. W totalnej przytomnej obecności, gdzie nie zrzucam roboty na terapeutę, ani na nikogo - "On mi powie co mam zrobić.", bo taka terapia będzie się ciągnęła latami. I ona wyłącza mnie jakoś z obecności, przytomności i uczestniczenia w tym momencie. Więc ja idąc nawet na tą terapię uczestniczę.