To hasło, które wypowiedział chyba niemal każdy rodzic. Jest wyrazem bezradności, frustracji, poirytowania.
Czy jednak odnosi skutek, jakiego pragniemy?
Jak odbierają je dzieci?
Czy możemy zadziałać bardziej skutecznie, gdy dziecko po raz tysięczny gubi rękawiczki, zapomina odwiesić kurtkę lub skacze po nowiutkiej kanapie?