Dlaczego czasem nasze reakcje na rodzicielskie wyzwania zdają się być "nieadekwatne", niewspółmierne do tego, co się dzieje?
Co to znaczy "zaopiekować się sobą" w kontekście doświadczeń swojego dzieciństwa i jak to zrobić?
Czy zajęcie się tym obszarem zawsze oznacza decyzję o terapii? Co możemy zrobić we własnym zakresie?