W swym bestsellerze "Życie po życiu" i następnych pracach dr Raymond Moody zrelacjonował kilkadziesiąt przypadków osób, które znalazły się na granicy życia i śmierci, po czym wróciły i zdały nam relacje ze swych przeżyć. Z ich opowieści wynika, iż prawie wszyscy opuszczając ciało pokonywali ciemny tunel, a potem doświadczali obecności jakiejś świetlistej istoty, jak też swoich bliskich zmarłych. Maurice Rawlings, emerytowany lekarz z kliniki Uniwersytetu Tennessee w Chattanooga uważał, że w tych opisach brakuje doświadczeń negatywnych, jako żywo przypominających wizyty w piekle. Wizja stanów na granicy śmierci, upowszechniana przez Moody`ego i jego naśladowców - twierdził Rawlings - jest stanowczo zbyt sielankowa.