W 1961 roku Joe Simonton był hydraulikiem, licytatorem i Świętym Mikołajem, za którego przebierał się co roku dla potrzeb Eagle River Chamber of Commerce. Jako wiek podawał 55 lub 60 lat, inny w każdym wywiadzie. 18 kwietnia o 11:00 Simonton jadł późne śniadanie, gdy nagle usłyszał dźwięk przypominający tłumiony odrzutowiec, coś co brzmiało jak "guzowate opony na mokrym chodniku". Wyszedł na podwórko i zobaczył latający spodek lecący po niebie i wiszący nad jego farmą. Był srebrny i "jaśniejszy od chromu", wysoki na 12 stóp i mający 30 stóp średnicy. Z jednej strony miał coś co wyglądało jak rury wydechowe średnicy 6 lub 7 cali.