Wyspa Bouveta leży pośrodku oceanu niczego. W promieniu setek mil nie znajdują się żadne osiedla ludzkie. Najbliżej stąd do Antarktydy. To jałowy skrawek wulkanicznej skały, pokryty lodowcami, który do połowy XX w. uważano za prawie nieosiągalny. Jest w nim jednak pewna tajemnica. Podczas eksploracji wyspy w 1964 r., w niewielkiej zatoczce, odkryto kołyszącą się na falach nieoznakowaną łódź. Niedaleko, na skrawku skalistego wybrzeża, znajdowały się resztki prowizorycznego obozowiska. Śladów rozbitków jednak nie było...