William Jones to postać, która zrewolucjonizowała nasze postrzeganie języków. Jego praca nad sanskrytem i językami Orientu była kamieniem milowym w historii lingwistyki. W tym odcinku podcastu Historia dla Dorosłych, Piotrek i jego współprowadząca Małgorzata Błońska, prowadząca podcast Joga po godzinach, zgłębiają życie i osiągnięcia Jonesa. Dowiecie się o jego inspiracjach, trudach w nauce języków oraz o wpływie jego matki i żony na jego pracę. Prześledzimy również kontrowersje związane z jego działalnością w Indiach oraz jego ogromny wkład w rozwój językoznawstwa.
1746 - narodziny Williama Jonesa filologa
1749 - śmierć Williama Jonesa matematyka
1771 - wydał pierwszy angielski podręcznik języka perskiego
25 września 1783 - wraz z żoną (Anna Maria Shipley) przybywa do Kalkuty
1784 - założył Asiatic Society of Bengal
2 lutego 1786 - Jones wygłosił przemówienie, które uważa się za początek językoznawstwa diachronicznego (językoznawstwa historycznego) oraz Indoeuropeistyki (badaniem języków indoeuropejskich)
Małgorzata Błońska prowadzi podkast: Joga po godzinach
Wybrane skandale w świecie jogi:
Link na spotify: https://open.spotify.com/episode/1NHAGC1KUKfZe1HtUs8ScK
Link na YouTube:
https://m.youtube.com/watch?v=p-OQi_bYS7k
Sanskryt:
Link na spotify:
https://open.spotify.com/episode/4cSeAmIxdgmYiOGlgUQTpf
Link na YouTube:
https://youtu.be/jCTo0oQpSI4?si=-3keqDI8j44ZzOXD
Piotrek: Najpierw, a potem właśnie pojechał do Indii i przetłumaczył właśnie z sanskrytu wiele, wiele takich informacji, które potrzebował. Ale może zanim przejdziemy do niego, powiedzmy trochę o jego rodzicach.
Małgosia: Tak, bo to też bardzo ciekawe osobowości. To może ja powiem o jego matce, ty powiesz o jego ojcu.
Piotrek: Jego ojciec, tutaj można się trochę pomieszać, bo jego ojciec też się nazywał William Jones, ale był matematykiem. Z kolei właśnie William Jones, o którym my mówimy, syn tamtego Williama Jonesa to jest filolog, tak chyba byśmy go dzisiaj określili. Ale wracając do ojca, był to matematyk, znany jest z tego, że on pierwszy raz zastosował symbol liczby pi i współpracował z innymi znanymi matematykami z tamtego okresu, Edmundem Halleyem i Isaaciem Newtonem. I tu warto wspomnieć, że my dzisiaj czasem nazywamy ich fizykami albo Halleya nazywamy astronomem, ale w tamtych czasach wszystkich tych ludzi nazywano matematykami. Tak samo Kopernik zresztą też był, sam siebie określał, że jest matematykiem i na przykład swoją pracę o obrotach sfer niebieskich też pisał dla matematyków. My dzisiaj byśmy powiedzieli, że dla astronomów. Także to słowo matematyk może miało większe znaczenie. I to jest chyba ta taka śmieszna troszeczkę rzecz, że ten ojciec, to matematyka, my byśmy powiedzieli może fizyka, astronomia dzisiaj, a jego syn poszedł właśnie w filologię, czyli jakby zupełnie w drugą stronę. Problem jest tylko taki, że ten ojciec zmarł, kiedy nasz William Jones miał trzy lata, tak więc chyba większy wpływ na jego życie miała jednak matka.
Małgosia: Tak, tak, na pewno, ponieważ po pierwsze ona była o wiele młodsza od swojego męża. Kiedy oni brali ślub, on miał 56 lat, a ona 25. No i generalnie nasz mały William Jones traci ojca w wieku trzech lat. No i można by powiedzieć, że w zasadzie za jego edukację w tym momencie w pełni będzie odpowiedzialna jego matka. I mówi się o tym, że on umiał już w wieku czterech lat ze zrozumieniem przeczytać jakąkolwiek książkę w języku angielskim. Ale może jeszcze zaznaczmy, że on był waliczykiem. I jeszcze może naprowadźmy naszych słuchaczy, że mówimy o połowie XVIII wieku. I generalnie jego matka miała takie założenie, żeby tak wykształcić naszego Williama Jonesa, żeby nie ograniczać jego budżetu na książki. Oczywiście tu już mówimy później, kiedy on chciał te książki czytać i kupować, więc pomimo tego, że gdzieś tam niekoniecznie na wszystko w domu starczało, to na książki ona nigdy mu nie ograniczała budżetu i mógł kupować wszystko, co chciał. Jego matka zdecydowanie też musiała gdzieś tam przyłożyć się do tego, że on tak znał te języki w takim względzie, że to pewnie ona go uczyła. To ona dodawała mu tej motywacji i będziemy też widzieć później rolę jego żony w zasadzie w tym, jak się inspirował do dalszej pracy i ta rola kobiet w jego życiu może jest dosyć znacząca, jeżeli chodzi właśnie o to, jak jego droga się później potoczyła. On też jako dziecko ucierpiał w kilku wypadkach i to takich dosyć mocno niefortunnych, ponieważ najpierw jako dziecko czyszcząc sadze z komina doznał poparzenia twarzy i niedawno po tym wydarzeniu, niedługo po tym wydarzeniu, przy ubieraniu z kolei, przy takich zabawach przy ubieraniu, haczyk z ubrania zranił jego prawe oko i on już do końca życia będzie miał problemy nie tylko z tym okiem, ale generalnie z oczami, aczkolwiek pewnie też przez to, że tyle czytał. do tego stopnia, że przez w zasadzie prawie cały rok lekarz zabronił mu czytać jako dziecko, dopóki jego oczy nie odpoczną, bo on po prostu czytał cały czas. No ale widzimy tutaj, że rzeczywiście tą motywację miał ogromną. Też jako dziecko na przykład w wakacje nie chciał odpoczywać, tylko spędzał te wakacje i ferie na przykład ucząc się języków, czy kiedy postanowił, że chce przeczytać Biblię w oryginale i dlatego nauczył się hebrajskiego po prostu w czasie wakacji. Więc możemy też powiedzieć, że te zainteresowania tą hebrajską Biblią doprowadziły go też do tej literatury arabskiej, którą później będzie tłumaczył. No i rzeczywiście ta motywacja matki na pewno była takim motorem jego działań w tym sensie. No i uważam, że to jest coś takiego, czemu też warto się przyjrzeć z tego punktu widzenia roli kobiet w jego życiu.
Piotrek: Ja mam takie porównanie może troszeczkę do moich dzieci, bo moje dzieci są dwujęzyczne. My przeprowadziliśmy się do Anglii, kiedy oni byli w małym wieku i znają polski z naszego domu i angielski znają ze szkoły. Jest tak zbadane, że dzieci właśnie to drugie pokolenie emigrantów, czyli te dzieci, które są w połowie jednak ze swoimi rodzicami, często znają język właśnie swoich rodziców i znają język miejscowy, że są bardzo inteligentne. W pewnym sensie można powiedzieć o nim też, że on był jakby emigrantem. Ty mówiłaś, że on znał dużo języków, ale te pierwsze dwa to jest właśnie walijski, czyli ten język, którego pewnie matka go nauczyła, i angielski, czyli język miejsca, gdzie oni mieszkali. Można chyba powiedzieć, że byli emigrantami w pewnym sensie.
Małgosia: Tak, dokładnie, no bo mieszkali w Londynie, tak?
Piotrek: I to jest właśnie ciekawe, że on w momencie kiedy już szedł do szkoły, bo szkoły wtedy, uniwersytety przygotowywały m.in. właśnie do czytania greki i łaciny, to były języki, których uczono wtedy. Połowa w zasadzie studentów wtedy na takich uczelniach jak Oxford i Cambridge to była teologia w tamtych czasach. Także uczono bardzo dużo rzeczy. Ale tak jak wspomniałaś, on już w zasadzie te języki nauczył się jakby wcześniej. Na studiach się trochę nudził. Ja pamiętam taką historię, tam jest o tym, że on w Londynie będąc poznał właśnie jakiegoś Araba. Tego Araba na swój koszt zaprosił do siebie tam na uczelnię, płacił żeby ten Arab był i ten Arab nauczył go najpierw arabskiego, a potem on sam nauczył się jeszcze perskiego z lekką pomocą.
Małgosia: Tak, tak. I ponoć nawet razem mieszkali w akademiku i można by powiedzieć, że on mu finansowo pomagał, więc w zasadzie nawet nie on, tylko matka Williama Jonesa, tak? No bo to jednak ona go utrzymywała, więc można by powiedzieć, że ona utrzymywała ich obu po to, żeby jej syn mógł się uczyć właśnie tych języków. Ale tak jak mówiłeś właśnie, czyli greka i łacina była czymś normalnym w szkołach w tamtym czasie, ale już ten perski, arabski oraz hebrajski no niekoniecznie. Poza tym bardzo szybko po tym początku jego nauki greckiego nauczyciel miał powiedzieć o nim, że w zasadzie on już tą grekę umie lepiej od niego samego. I krąży też taka anegdotka, że sam Louis XVI w Francji miał powiedzieć o Jonesie, że ten rozumie język jego ludzi Francuzów lepiej niż on sam, ponieważ Jones ponoć znał też dialekty języka francuskiego, których nie znał król. No ale nie wiadomo, czy to legenda, czy to rzeczywiście coś, co ta późniejsza jego sława w Europie jako takiego tłumacza, celebrytę wręcz spowodowała.
Piotrek: I to co mówiliśmy wcześniej, że w tamtym czasie w Europie panuje orientalizm, czyli ludzie mają chęć dowiedzieć się czegoś więcej o Wschodzie, ale problemem jest właśnie bariera językowa. I do Williama Jonesa zgłasza się tutaj król Danii i prosi go o to, żeby przetłumaczył mu z perskiego na francuski, żeby przetłumaczył mu historię takiego irańskiego Napoleona. I to jest właśnie kwestia tego, że my jako Europejczycy znamy swoją historię. Znamy na przykład Aleksandra Wielkiego, znamy właśnie Napoleona, ale przecież w innych krajach byli inni przywódcy, dowódcy wojskowi, którzy też byli sławni, ale my po prostu nie wiemy o nich nic. I to jest właśnie taki przypadek. Ten człowiek się nazywał Nadir Shah. był bardzo dobrym, znanym dowódcą i właśnie William Jones przetłumaczył to z perskiego na francuski. To pokazuje, że znał zarówno francuski jak i perski w tamtym momencie i chyba był jedynym Europejczykiem, można powiedzieć, w tamtym momencie znającym perski, albo jedynym mogącym przetłumaczyć.
Małgosia: I jeszcze inna kwestia jest taka, co się musi wydarzyć, żeby zostać poproszonym przez taką osobowość o przetłumaczenie takiego tekstu, i to jeszcze na francuski, kiedy sam William Jones miał zaledwie w zasadzie 23 czy 24 lata w tamtym czasie, kiedy to zrobił, więc on już wtedy był tak znany z tych swoich talentów językowych, no w zasadzie w całej Europie.
Piotrek: Został najpierw członkiem Duńskiej Akademii Nauk, później został przyjęty do Royal Society, czyli do Brytyjskiego Towarzystwa Nauko